Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Tak można opisać najnowszą, piątą już część przygód Chyłki i Zordona. I choć wydawać by się mogło, że z każda następną będzie tylko nudniej, nic bardziej mylnego. Po emocjonującej końcówce Immunitetu, Inwigilacja trzyma w napięciu już od pierwszych stron, a Remigiusz Mróz udowadnia, że jego wena ma się dobrze - zamykając tym samym usta nieprzychylnym krytykom.
Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Tak można opisać najnowszą, piątą już część przygód Chyłki i Zordona. I choć wydawać by się mogło, że z każda następną będzie tylko nudniej, nic bardziej mylnego. Po emocjonującej końcówce Immunitetu, Inwigilacja trzyma w napięciu już od pierwszych stron, a Remigiusz Mróz udowadnia, że jego wena ma się dobrze - zamykając tym samym usta nieprzychylnym krytykom.