Wciągające serie, sagi, cykle

by - 23:41



Podobno ludzie uwielbiają czytać i oglądać rzeczy, które już znają. Dlatego tak chętnie oglądamy trailery filmów, a coraz więcej powstających ekranizacji to remake popularnej kiedyś historii. Być może również z tego powodu sagi książkowe spotykają się z tak dużym zainteresowaniem. 


Ja idealnie wpisuję się w ten kanion. Uwielbiam zagłębiać się w historie znanych mi już postaci, seriale wręcz mnie uzależniają (dlatego oglądam tylko dwa i nie zaczynam nic nowego), a serie literackie przyprawiają o przyjemny dreszczyk emocji. Wiecie, co jeszcze lubię w sagach — liczyć, ile łącznie mają stron. Zawsze właśnie to sprawia mi największą frajdę!


Z powodu tego, że za oknem jest już biało, a wieczory są dłuuugie, polecam Wam serie, które wciągają, fascynują i nie nudzą. Dziwnie się składa, że większość serii, o których dzisiaj napiszę to gatunek fantasy, choć na co dzień bardzo rzadko po niego sięgam.



4262 stron o przyjaźni, odwadze i poświęceniu



Mogłabym czytać bez końca! I chociaż niektóre fragmenty znam na pamięć to i tak wywołują we mnie lawinę emocji. To pierwsza książka, po którą sięgnęłam z własnej woli, przez nikogo nie namawiana. Co więcej czasami, kiedy potrzebuję odskoczni od codzienności albo po prostu muszę odreagować, sięgam po wybrany tom i czytam ten jeden konkretny rozdział, który w danej sytuacji pasuje mi najbardziej — i, o dziwo, zawsze pomaga. Czasami żałuję, że powstało tylko siedem tomów, ale znacznie częściej jestem wdzięczna J. K. Rowling, że wytrwała w raz podjętej decyzji. Tak, oczywiście, piszę o Harrym Potterze! Jestem przekonana, że każdy kiedyś słyszał o serii przygód małego czarodzieja, jeśli nie czytaliście książki, to zapewne kojarzycie filmy, które niestety (a może i stety) nie oddają prawdziwej magi świata wykreowanego przez Rowling.  


Jako dziecko pokochałam przygody Harry'ego i jego przyjaciół, bo były nieprzewidywalne, wielowątkowe i zawsze niezwykle wciągające. Teraz uwielbiam te książki za niesamowity świat, który został w nich opisany. Rowling stworzyła rzeczywistość (dla mnie) bez luk — wiemy, jak czarodzieje podróżują, czego uczą się w szkołach, gdzie robią zakupy. Świat czarodziejów zostały wykreowany doskonale, a w tym świecie osadzeni zostali bohaterowie z krwi i kości. Żadna postać tutaj nie jest przypadkowa, każda ma swoją (i do tego ciekawą) historię, o każdej można czytać bez końca. Pozostaje mi tylko liczyć na to, że kiedyś jakaś książka wciągnie mnie tak bardzo, jak świat Rowling. Oby!



1296 stron przygód, niebezpieczeństw i misji do wypełnienia



Najpierw był Tolkien, a potem wszystkie inne książki fantasy. O tak! Choć długo wzbraniałam się przed lekturą Hobbita a później Władcy Pierścieni, to absolutnie nie żałuję. Wręcz przeciwnie, polecam każdemu niezdecydowanemu. W tych książkach znajdziecie wszystko: strach i odwagę, piękno i brzydotę, szlachetność i podłość. I chociaż historia z pozoru wydaje się prosta, wiemy, kto jest dobry, kto zły, od początku znamy cel misji — to jednak rozbudowana fabuła i różnorodne przygody bohaterów sprawiają, że Władca Pierścieni nie może się nudzić. Ja dosłownie pochłaniałam część za częścią i muszę przyznać, że wielokrotnie drżałam ze strachu czytając o Mordorze czy olbrzymiej Szelobie (brr), za każdym razem mocno ściskałam kciuki za członków Drużyny Pierścienia i oczywiście uroniłam niejedną łezkę. Właśnie za te wszystkie emocje tak bardzo podziwiam dzieło Tolkiena.



1088 stron buntu, bólu i walki



Chciałabym nie znać tej serii, tak żebym mogła przeżyć ją jeszcze raz. Niestety, to nie jest możliwe. I chociaż Igrzyska Śmierci to powieść młodzieżowa, ja zdecydowanie polecam ją nie tylko nastolatkom. Uwielbiam bohaterów, których stworzyła Suzanne Collins, ich autentyczność i indywidualność. W Igrzyskach Śmierci nikt nikogo nie udaje, nie ma tutaj utartych schematów. Państwo Panem, biedę dystryktów, przepych Kapitolu, brutalność Głodowych Igrzysk, a wreszcie motywy buntu i rebelii poznajemy oczami Katniss Everdeen. Los stawia przed nią wyzwania, którym niejeden by nie sprostał. I chociaż czytając tę książkę miałam kilka zastrzeżeń, to jednak muszę przyznać, że rzeczywistość, w której żyła Katniss Everdeen wciągnęła mnie całkowicie. Okrucieństwo i bezsens panującego w Panem prawa przytłaczały, a jednocześnie fascynowały — zmuszając do przemyśleń. Ktoś kiedyś powiedział mi, że dla niego najbardziej wartościowe są książki, po których nie może spać po nocach, bo jego głowa wręcz paruje. Ja trochę nocy zarwałam przez trylogię Igrzysk Śmierci. To chyba dobrze!



2800 stron wybujałej wyobraźni, niepohamowanego temperamentu i burzy rudych włosów



Marzenie każdej małej dziewczynki - być jak Ania Shirley, albo przynajmniej mieć kogoś podobnego do niej wśród swoich znajomych. Ania swoje szalone przygody, z których często wynikały małe katastrofy, zawdzięcza wybujałej wyobraźni. To książka idealna dla KAŻDEGO młodego czytelnika, uczy, że marzenia nie mają granic, a myśleć możemy dosłownie o wszystkim. Poza tym seria Ania z Zielonego Wzgórza ma w sobie nieodparty urok, który hipnotyzuje, a my chcemy czytać więcej i więcej. 


Opowieść o przygodach i życiu Ani Shirley składa się z 8 tomów, dodatkowo możemy przeczytać jeszcze 3 książki, które są zbiorami opowiadań dotyczących Avonlea lub bohaterów związanych z serią. Uczciwie uprzedzam, że zbiory te nie należą do najciekawszych i mają bardzo mało wspólnego z Anią. Za to gwarantuję, że przygody rudowłosej, piegowatej dziewczynki, która poszukuje domu, przyjaciół i ciągle goni za marzeniami, nikogo nie rozczarują. 




* to liczba stron egzemplarzy, które ja czytałam, wasza może nieco się różnić :)





You May Also Like

16 KOMENTARZY

  1. Czytałam jedynie ''Anię z Zielonego Wzgórza'' i zgadzam się, że ta seria ma niesamowity urok i klimat. :) Pozostałe cykle jeszcze przede mną, ale na pewno się za nie zabiorę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazdroszczę, że jeszcze tyle przed Tobą :)
      Kinga

      Usuń
  2. Bardzo ciekawa podpowiedź, na co warto zwrócić uwagę.;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam wszystkie przygody Ani, wielokrotnie, tak bardzo mi one podpasowały. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też!Newet czytałam je głośno mojej młodszdej siostrze :)
      Kinga

      Usuń
  4. Tolkien przede mną, "Igrzyska Śmierci" były niezłą serią, natomiast Anię uwielbiam <3 Od siebie dorzuciłabym do tego zestawienia "Zwiadowców" :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przeczytałam wszystko oprócz Tolkiena, ale post super!

    OdpowiedzUsuń
  6. Zdecydowanie zgadzam się z Anią z Zielonego Wzgórza:) A przede mną jeszcze saga o Harrym Potterze, wiem, że to aż nie do uwierzenia, ale jeszcze jej nie czytałam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ania ma w sobie to coś, chyba jeszcze nie spotkałam osoby, która by ją krytykowała.
      Kinhga

      Usuń
  7. Czy ty jesteś moją zagubioną siostrą? :D Uwielbiam wszystkie serie które wymieniłaś! Dodatkowo u mnie dzisiaj tez pojawił się podobny wpis :) Ja odpuściłam tym razem pisanie o Harrym bo wychodziła mi mini rozprawka więc skupiłam się na innych seriach :)
    Ania z Zielonego Wzgórza jest jedną z moich ukochanych postaci literackich <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kto wie :)
      Ale widzę, że pasowałybyśmy idealnie - Ania i Harry <3

      Usuń
  8. Świetny pomysł na post i genialna jego realizacja :D Bardzo zaciekawiłaś tymi śród-nagłówkami do czytania reszty :D Harry Potter to seria, którą czytałam miliony razy, przez co wyglądają co najmniej niewyjściowo. Igrzysk Śmierci, ani Wiedźmina nie czytałam i póki co mnie do nich nie ciągnie. Natomiast jeśli chodzi o Anię, to czytałam kilka tomów i muszę przyznać, że nie oczarowała mnie niestety :D Zawsze w odwiecznym sporze stałam po stronie Pollyanny :D

    Pozdrawiam serdecznie, cass z cozy universe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że miło się czytało :) Ale Anią to mi podpadłaś :)
      Kinga

      Usuń

Fajnie Cię widzieć! Będzie jeszcze fajniej, jeśli trochę podyskutujemy. Dlatego zostaw po sobie komentarz, będzie mi bardzo MIŁO!! Odpowiem w przerwie między jedną książką, a drugą :)

WPADNIJ NA MÓJ INSTAGRAM

>