Masz ostatni dzień życia... co robisz?
Dostępny słownik okazuje się niewystarczający, żeby opisać Adolfa Hitlera i jego zbrodnie. Najłatwiej więc trzymać się faktów i odnosić się do wspomnień świadków tamtych wydarzeń. Emma Craigie i Jonathan Mayo w książce Ostatni dzień Hitlera wykorzystali właśnie ten sposób, aby chwila po chwili przedstawić nam dzień, w którym umarł jeden z największych - obok Józefa Stalina i Benito Mussoliniego - zbrodniarzy dwudziestego wieku.
Nie
wiem jak wy, ale ja nie raz zastanawiałam się nad tym, jak będzie
wyglądał mój ostatni dzień. Myślę, że Adolf Hitler nie miał
tego problemu. Jako dyktator, przez kilkanaście lat trzęsący sceną
polityczną w Niemczech, a potem życiem ludzi z całego świata,
musiał sam zaplanować swoje odejście z tego świata. Czy jednak
jest w tym jakiś haczyk? Wokół śmierci Fuhrera narosło wiele
mitów i nawet historycy mają wątpliwości co do tego, czy
przywódca faszystów rzeczywiście popełnił samobójstwo w
podziemiach Kancelarii Rzeszy, a nie zmarł w Argentynie w latach
60., gdzie miał rzekomo wyemigrować. Autorzy Ostatniego
dnia... bazują na pamiętnikach, wycinkach prasowych,
raportach wojskowych i książkowych wspomnieniach z tamtego okresu.
Skarbnicą wiedzy, jeśli chodzi o śmierć Hitlera, okazała się m.
in. jedna z jego sekretarek, Traudl Junge i pamiętniki Josepha
Goebbelsa, Ministra Propagandy.
Śmierć... na wiele sposobów
Ale
książka ta jest nie tyle relacją z ostatnich godzin życia
Hitlera, co przejmującą próbą uświadomienia nam kontrastu między
losami różnych osób w końcowych momentach drugiej wojny
światowej. Autorzy nie używają wielkich słów i przejmujących
epitetów, by zaznaczyć przepaść pomiędzy warunkami życia kata i
jego ofiar. Podkreślają ją jednak fakty, zwykłe elementy
codziennego życia – Hitler, mający ukochanego psa – owczarka
alzackiego Blondi, biorący ślub i popijający wino na swoim
pośpiesznym weselu, skontrastowany został z niewinnymi ludźmi,
wciągniętymi w wir wojny – pacjentami prowizorycznego szpitala w
Berlinie, umierającymi w nieludzkich warunkach czy więźniami
obozów koncentracyjnych Bergen-Belsen i Dachau, walczącymi o
niewielkie racje żywnościowe. Obrazy te są przerażające w swojej
prostocie.
Przykładowo:
nieustanne podkreślanie biedy więźniów, jeńców i trosk
niewinnych cywilów o własne życie, przeciwstawione jest sytuacji w
bunkrze Hitlera – nazistowski przywódca, który rozpoczął wojnę,
zastanawia się tylko nad tym, w którym momencie powinien popełnić
samobójstwo, by nie wpaść w ręce Sowietów. W skrajnie
egoistyczny sposób próbuje uniknąć problemów, w które sam na
własne życzenie wpakował prawie cały świat, zmieniając go na
zawsze.
Spokojnie jak na wojnie
W
biografii nie brak ciekawostek z życia Hitlera. Na przykład,
dowiadujemy się, że Hitler nie cierpiał, kiedy go dotykano i był
przewrażliwiony na punkcie higieny. Mnie zaskoczyły przydomki,
jakie wzajemnie nadali sobie państwo Hitlerowie: Eva nazywała
Adolfa "Szefem", a on ją - "Tschaperl" - co
znaczy "dziewoja" albo... "idiotka".
Spójrzcie
też na poniższy cytat - budzi bardziej grozę, niż zaciekawienie:
"Hitler
włożył Evie na palec złotą obrączkę, a ona mu się
odwzajemniła. Obrączki zdjęto z palców zwłok zamordowanych przez
Gestapo więźniów. Młoda para stwierdziła, że są za duże
(pobrano je w pośpiechu ze skarbca Gestapo)."
W biografii nie brak ciekawostek z życia Hitlera. Na przykład, dowiadujemy się, że Hitler nie cierpiał, kiedy go dotykano i był przewrażliwiony na punkcie higieny. Mnie zaskoczyły przydomki, jakie wzajemnie nadali sobie państwo Hitlerowie: Eva nazywała Adolfa "Szefem", a on ją - "Tschaperl" - co znaczy "dziewoja" albo... "idiotka".
Między propagandą a chorobą psychiczną
Książka,
bardzo precyzyjna i wielowymiarowa, nie zawiera ocen. Autorzy nie
podejmują się oceny kawałka historii, któremu się przyglądają.
Komentarz nie jest potrzebny. Czytelnik sam zorientuje się, jak
powinien zachować się zdrowy i rozsądny człowiek w opisanych
sytuacjach. Mam tu na myśli szczególnie służbę Fuhrerowi –
jego sekretarki. Joseph Goebbles z żoną, służący i ukochana
Hitlera – Eva Braun- Hitler nie zmieniają swojego nastawienia do
uwielbianego przywódcy i zostają przy nim, planując razem
z nim popełnić samobójstwo. Zastanawiałam się, co
na to wpłynęło – zbiorowa halucynacja, propaganda i wiara w
wielkie, aryjskie Niemcy czy wręcz choroba psychiczna, która
opętała najbliższe otoczenie Hitlera? Jednoznacznej odpowiedzi
pewnie nigdy nie poznamy, ale Ostatni
dzień Hitlera rozjaśni
mroki niejednej tajemnicy, uświadamiając nam, jakiego ostatniego
dnia życia dla siebie na pewno byśmy nie chcieli...
Tytuł: Ostatni dzień Hitlera
Autor: Johnatan Mayo, Emma Craigie
Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 358
Książka, bardzo precyzyjna i wielowymiarowa, nie zawiera ocen. Autorzy nie podejmują się oceny kawałka historii, któremu się przyglądają. Komentarz nie jest potrzebny. Czytelnik sam zorientuje się, jak powinien zachować się zdrowy i rozsądny człowiek w opisanych sytuacjach. Mam tu na myśli szczególnie służbę Fuhrerowi – jego sekretarki. Joseph Goebbles z żoną, służący i ukochana Hitlera – Eva Braun- Hitler nie zmieniają swojego nastawienia do uwielbianego przywódcy i zostają przy nim, planując razem z nim popełnić samobójstwo. Zastanawiałam się, co na to wpłynęło – zbiorowa halucynacja, propaganda i wiara w wielkie, aryjskie Niemcy czy wręcz choroba psychiczna, która opętała najbliższe otoczenie Hitlera? Jednoznacznej odpowiedzi pewnie nigdy nie poznamy, ale Ostatni dzień Hitlera rozjaśni mroki niejednej tajemnicy, uświadamiając nam, jakiego ostatniego dnia życia dla siebie na pewno byśmy nie chcieli...
Autor: Johnatan Mayo, Emma Craigie
Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 358
[MARTA]
0 KOMENTARZY
Fajnie Cię widzieć! Będzie jeszcze fajniej, jeśli trochę podyskutujemy. Dlatego zostaw po sobie komentarz, będzie mi bardzo MIŁO!! Odpowiem w przerwie między jedną książką, a drugą :)