Mój pierwszy (nie) romans z Musso

by - 18:22


Zdażyło Wam się kiedyś kupić książkę tylko ze względu na okładkę? Mi owszem. Powiem więcej, Dziewczynę z Brooklynu kupiłam nie mając zielonego pojęcia, o czym jest. Tak, oszalałam. Ale nic na to nie poradzę. Pytanie tylko, czy było warto? 


Nazwisko tego pisarza już kiedyś obiło mi się o uszy. Głównie za sprawą Marty, która jest jego wierną fanką. Dodatkowo Wydawnictwo Albatros postarało się i o książce było głośno już na kilknaście dni przed jej premierą.  Była wszędzie; od blogowych zapowiedzi po media społecznościowe. Choć na pierwszy rzut oka okładka zwiastuje romans, nie mogłam się powstrzymać i postanowiłam ją zamówić. 

Chcąc zrobić sobie (kolejną) przerwę od kryminałów, zaczęłam czytać. Nastawiłam się na lekką i przyjemną historię i po zagłębieniu się w książkę całkowicie mnie zmroziło. To nie jest romans! Dziewczyna z Brooklynu okazała się dobrze skrojonym thrillrem, czyli gatunkiem, który Ola lubi najbardziej. :)

Sama historia od początku jest bardzo tajemnicza i nieprzewidywalna. W bezproblemowym i szczęśliwym dotychczas życiu narzeczonych pojawia się rysa - makabryczny czyn z przeszłości, którego dopuściła się niewinnie wyglądająca Anna. Sprawa komplikuje się jeszcze bardziej, gdy kobieta kilkanaście godzin później znika bez śladu. Zdeterminowany Raphael postanawia odszukać ukochaną, jednak z każdym kolejnym krokiem mężczyzna przekonuje się, jak niewiele wie o swojej narzeczonej. W tej zagadce jest bowiem więcej pytań niż odpowiedzi...

Historia jest skomplikowana i wymagająca skupienia. Niemniej jednak czas poświęcony na jej czytanie nie będzie czasem straconym. Musso całkowicie przemyślał całą fabułę, skrupulatnie dopracowując nawet najmniejsze szczegóły. Książka wciąga i angażuje myśli. Nawet po jej odstawieniu nie byłam w stanie przestać zastanawiać się, co wydarzy się dalej. To tytuł, który spokojnie można przeczytać jednym tchem. 

Dziewczyna z Brooklynu to moje debiutanckie spotkanie z twórczością Musso. Dodatkowo to pierwszy przeczytany przeze mnie thriller, którego głównym bohaterem jest mężczyzna. Raphael to młody i zaradny ojciec kilkulatka, który bez względu na konsekwencje pragnie odnaleźć narzeczoną. Dlatego też od pierwszych stron czytelnik mocno mu kibicuje i chce, by wreszczcie odkrył tajemnice Anny. Ponadto jest postacią, którą kobiety od razu polubią, a od której mężczyźni spokojnie mogliby się uczyć. :) 

Pomimo interesującej fabuły Musso dwukrotnie wywołał u mnie irytację. Za pierwszym razem już na początku, stosując retrospekcję. Raphael opowiada bowiem historię ostatniego wieczoru z ukochaną, a adresatem tej historii jest sama Anna. Bardzo nie lubię takiego sposobu budowania narracji i powracania do dawnych faktów. Styl, w którym bohater zwraca się do kobiety, jest irytujący, dlatego to pierwszy minus, który dałam autorowi. Po raz drugi zdenerwowałam się, kiedy po zgłębieniu lektury zdałam sobie sprawę, jaka ta historia jest dobra i jak szybko Musso mógł stracić czytelnika, stosując na pierwszych stronach wspomniany zabieg. Dlatego czuję misję i w tym miejscu apeluję do Was: jeśli zaczęliście czytać i odepchnął Was początkowy styl, nie zniechęcajcie się. Potem wszystko jest w najlepszym porządku i naprawdę warto dokończyć książkę! 

Po przeglądnieciu pozycji napisanych przez tego autora stwierdzam, że większość ma bardzo ładną okładkę ( :D ), dlatego kiedyś na pewno jeszcze po niego sięgnę. I tu pojawia się pytanie do Was. Znacie tego autora? Jakie tytuły przede wszystkim polecacie? 








Tytuł: Dziewczyna z Brooklynu 
Autor: Guillaume Musso 
Data premiery: 2 sierpnia 2017
Ilość stron: 361 

You May Also Like

14 KOMENTARZY

  1. Zdecydowanie muszę skusić się na "Dziewczynę z Brooklynu". :D fakt, że thriller przemawia za nią. Tak było o niej głośno. Raz zawiodła się na książce Musso :) i nie byłam pewna czy przeczytać coś innego z jego twórczości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To był mój debiut z jego książkami, więc na razie jestem bardzo na tak. Słyszałam różne opinie na jego temat, więc pewnie będę zadowolona do momentu kiedy nie trafię na coś słabego :)

      Ola

      Usuń
  2. Bardzo dobrze wspominam tę książkę. :)
    ___
    Pozdrawiam serdecznie ♥♥
    Nie oceniam po okładkach

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie też pierwszą myślą po zobaczeniu okładki było "Romans!", a tu potem zaskoczenie :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie napisana recenzja. Już mam zapisaną ją na liście.

    OdpowiedzUsuń
  5. Chciałabym kiedyś zabrać się za książki Musso.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałabym Ci napisać, że warto, ale sama tego nie wiem. Jak na razie mogę tylko polecić Dziewczynę... :)

      Ola

      Usuń
  6. Kurczę, muszę w końcu przeczytać coś tego autora, bo czuję się taka niepoinformowana ;) Wszędzie go widzę, ale nie znam żadnej książki!

    OdpowiedzUsuń
  7. Muuuusso koajrze ale ne iczytalam. Tutaj widze ze udany debiut :D Tez nei lubie jak sie na dodatek glowny boahter odzywa do niektorych osob. Tez bym sie zdizwila co do gatunku. Patrze na okladke a tam co? Nooo jakas obyczjaowka? xD Totalnie nie wpadlabym an pomysl ze to inna skrajna mozliwosc.
    Pamietasz jak mnie odwiedzilas na blogu i spodobala Ci sie ksiazka? Jest teraz do wygrania :) Zapraszam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Mi tę ksiazkę chcieli "wcisnąć" już kilkukrotnie w kioskach XD Ale na razie mnie po prostu nie interesuje, zwłaszcza, że mnie thillery raczej nie straszą. Czytałam ostatnio "Misery" Kinga [która jest thillerem, nie horrorem, bo elementów fantastycznych w niej nie ma] i choć bardzo mi się podobała to emocji takich jak strach we mnie nie wzbudziła raczej xD

    OdpowiedzUsuń
  9. Planowałam przeczyta, ale nie wiem czy to się uda :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja jeszcze nie czytałam tego Autora, ale na początku polecano mi "Potem" i "Telefon od anioła", więc za te dwie książki będę teraz się zabierać!

    OdpowiedzUsuń

Fajnie Cię widzieć! Będzie jeszcze fajniej, jeśli trochę podyskutujemy. Dlatego zostaw po sobie komentarz, będzie mi bardzo MIŁO!! Odpowiem w przerwie między jedną książką, a drugą :)

WPADNIJ NA MÓJ INSTAGRAM

>