Październikowa nowość od Wydawnictwa W.A.B
to idealna książka na jesień. Kasztanowy ludzik nie tylko
nawiązuje do aury za oknem, ale jego akcja rozgrywa się właśnie w październiku.
Na co zatem trzeba się nastawić, sięgając po ten tytuł w długi jesienny
wieczór?
Zacznę od tego, że choć debiut duńskiego
scenarzysty Sorena Sveistrupa to kryminał, książka przesiąknięta jest
niesamowitą jesienną aurą; przygaszonym błękitem październikowego nieba, szelestem
powiewających na wietrze szalików, zapachem kolorowych liści i odgłosem
spadających na chodnik kasztanów. Już na pierwszych stronach da się zauważyć
niesamowicie plastyczny sposób opisu rzeczywistości, który doskonale wprowadza
czytelnika w klimat. Jesteśmy tam razem z autorem i widzimy ten stary
zaniedbany dom, ogromne wiekowe drzewa i podwórko upominające się o zgrabienie.
Widać, że Sveistrup jest scenarzystą i gdyby wszystkie opisy przyrody w
szkolnych lekturach tak wyglądały, gwarantuje, że nigdy żadnego bym nie
opuściła. Dzięki lekkości, z jaką opisuje zastaną przez bohaterów
rzeczywistość, naprawdę jesteśmy w stanie przenieść się na ulice spowitej
jesienią, Kopenhagi. To ogromny plus, który powoduje, że Kasztanowego
ludzika się nie czyta, jego się pochłania wszystkimi zmysłami!
Niektórzy być może zarzucą mi, że nie
opisy, a fabuła jest najważniejsza. Oczywiście się z nimi zgadzam. Książka
rozpoczyna się brutalnym zabójstwem kobiety, przy której policja odnajduje
kasztanową figurkę. Śledczy szybko orientują się, że morderstwo może mieć
związek ze sprawą tajemniczego zniknięcia córki minister spraw społecznych, do
którego doszło w ubiegłym roku. Mimo to policja staje się bezradna wobec
kolejnych morderstw kobiet, które wstrząsają Kopenhagą. Jedyną rzeczą dojącą
służbom pewność, że wszystkie sprawy są ze sobą powiązane, jest kasztanowy
ludzik, którego morderca za każdym razem pozostawia na miejscu zbrodni.
Książka
trzyma w napięciu do samego końca. Choć czytelnikowi może się wydawać, że
wszystko zostało już powiedziane, to jednak w sprawie pojawiają się
nieoczekiwane zwroty akcji. Do końca nie wiadomo jak to wszystko się skończy.
Oryginalny pomysł na fabułę to nie jedyny plus Kasztanowego ludzika.
Dodatkową zaletą są świetnie skonstruowane postaci, których autor nie
pozostawia anonimowymi. Każdy z nich otrzymuje własną tożsamość, która
sukcesywnie jest rozwijana z każda kolejną stroną. Thulin, Hess, Nylander czy
Rosa Hartung nie są już tylko zwykłymi nazwiskami, o których zapomnimy,
czytając epilog. Każdy z nich ma własną historię, nakreślone cechy charakteru i
sytuację, w jakiej obecnie się znajduje. To powoduje, że czytelnik myśli o tych
bohaterach i próbuje określić swoje uczucia względem nich. Uważam, że tym
elementem Sveistrup doskonale dopełnił całość fabuły. Żaden z bohaterów nie
jest zbędny, a każda nawet najmniejsza wzmianka o nim, jest dobrze przemyślana.
W wielu przypadkach pisarze niestety zapominają o dopieszczeniu swoich
bohaterów, powodując że stają się oni tylko pojedynczym nazwiskiem. Warto też
podkreślić, że postaci przewijające się przez karty Kasztanowego
ludzika nie są postaciami oderwanymi od rzeczywistości. Wręcz
przeciwnie jesteśmy w stanie wskazać podobne osoby w bliskim otoczeniu. Dużą
sympatię zaskarbił sobie u mnie Mark Hess - policjant z krwi i kości, który
dąży do rozwiązania sprawy bez względu na wszystko. Jako nowy wśród duńskiej
policji doskonale odnalazł się w kopenhaskich realiach i pokazał, na co go
stać, nie przejmując się niesprawiedliwością i drwinami swoich kolegów. Na
przykładzie Nylandera Sveistrup pokazał też, jak ważne w policji są statystyki
i to, w jakim świetle media pokażą pracę śledczych. Przez to bardzo często
zapomina się o tym, by ująć prawdziwego sprawcę, a nie jakiegokolwiek.
Kasztanowy ludzik to doskonale dopracowany debiut, w którym liczy się najdrobniejszy szczegół. Książka czeka już na Was w księgarniach. Jeśli lubicie czuć adrenalinę, gwarantuje, nie będziecie mogli się oderwać!
Tytuł: Kasztanowy ludzik
Autor: Soren Sveistrup
Wydawnictwo W.A.B
Data premiery: 2 października 2019
Ilość stron: 464
4 KOMENTARZY
Będę czytała tę książkę i naprawdę dużo sobie po niej obiecuję. 😊
OdpowiedzUsuńUwielbiam kryminały, a ten dzięki swoim opisom idealnie nadaje się na jesienne wieczory
OdpowiedzUsuń"Kasztanowy ludzik" ma bardzo szeroko zakrojoną akcję reklamową, więc słyszałam już o nim co nie co. Zainteresowała mnie ta książka, a Twoja recenzja tylko zwiększyła mój apetyt na nią ;)
OdpowiedzUsuńKolejna pozytywna recenzja tej książki. Mam nadzieję, że jest na legimi, bo baaaardzo chcę ją przeczytać!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Fajnie Cię widzieć! Będzie jeszcze fajniej, jeśli trochę podyskutujemy. Dlatego zostaw po sobie komentarz, będzie mi bardzo MIŁO!! Odpowiem w przerwie między jedną książką, a drugą :)