Apokalipsa według Mastertona
Po lekturze 415 stron książki Grahama Mastertona jestem przerażona, zniesmaczona i nie czuję się najlepiej. Mieliście tak kiedyś, że wizja świata i ludzkich postaw przedstawiona w jakiejś powieści zmieniła wasz dotychczasowy sposób patrzenia na otoczenie? Ja właśnie tego doświadczam.
Trochę ze wstydem przyznaję się, że Głód to pierwsza książka Grahama Mastertona (a jest ich ponad 100), którą przeczytałam. Ale jego sławę i poważanie wśród czytelników również z Polski potwierdza fakt, że gdziekolwiek nie pojawiłabym się z jego książką - w pracy, w kawiarni, czekając na windę - wszyscy zaczepiali mnie i pytali, mniej więcej w ten sposób: "O Masterton! Ciekawe? Kiedyś czytałem/am jego książkę i chętnie zabiorę się za kolejną. O czym to jest?". A ja, jako osoba uwielbiająca spojlerować ze szczegółami zdradzałam fabułę Głodu. Te wszystkie rozmowy, a uwierzcie mi było ich kilka, uświadomiły mi, że mam do czynienia z mistrzem grozy. W końcu autor ten słynie z thrillerów i horrorów, a nie romantycznych uniesień.
Ale do rzeczy - krótko o fabule. Głód to thriller katastroficzny, który przedstawia wizję końca amerykańskiej potęgi. Na jednej z największych farm w Kansas, jej właściciel, Ed Hardesty odkrywa gnijące połacie zboża. Tajemnicza zaraza rozprzestrzenia się we wręcz nierealnym tempie i niszczy wszystko - od pszenicy, po soję, kukurydzę i ziemniaki. Farmer staje przed wizją utraty plonów całorocznej pracy oraz bankructwa. Jednak już wkrótce okazuje się, że to najlepsze co może go spotkać. Problemy z uprawami pojawiają się w całych Stanach Zjednoczonych, a to może oznaczać tylko jedno - nieuchronnie zbliżające się widmo głodu. Jeśli do fabuły dodamy prywatne perypetie i problemy małżeńskie Eda, spisek polityczny i zakulisowe opisy sposobów podejmowania decyzji przez czołowych polityków USA, to powstaje dynamiczna, trzymająca w napięciu książka. Jednak nie to tak mną wstrząsnęło.
W Głodzie Masterton obnaża wszystkie najgorsze ludzkie cechy. Pokazuje do czego widmo głodu, a później już sam głód potrafi skłonić cywilizowane, demokratyczne społeczeństwo. Dużo się teraz mówi o psychologii tłumu, o tym że ludzie w grupie są dużo bardziej impulsywni i bezrefleksyjni. Lektura Głodu uświadomiła mi dodatkowo, że są również zwierzęco bestialscy. Ameryka upada nie tylko ze względu na brak zasobów żywności, ale przede wszystkim przez ciągle powiększające się grupy przestępcze, ludzką zachłanność, niekontrolowane uliczne walki, bo przecież jedzenie "należy się każdemu". Masterton pokazał mi, że zabijać można na wiele sposobów (chyba spałabym spokojniej, gdybym niektórych nie znała) i z najróżniejszych powodów - chociażby po to, żeby zdobyć mięsną konserwę. Śmierć głodowa/samobójstwo/zabicie najbliższych/uliczne walki i morderstwa aby zdobyć jedzenie - takie decyzje muszą podejmować obywatele Ameryki w świecie opisanym w Głodzie. Jak myślicie, na co decydowali się najczęściej?
Po Głodzie jestem wstrząśnięta. Długo będę pamiętała sposób w jaki autor opisał ludzkie zachowanie, jakich stworzył bohaterów, jak doskonale uwidocznił ich najgorsze cechy. Zapamiętam to bestialstwo, brak zahamowań i świat gdzie za puszkę mięsa można mieć kobietę na całą noc, albo kilogramy najczystszej heroiny - to straszliwa wizja, która jednocześnie zasługuje na zachwyt, bo niejeden nie potrafiłby, aż tak umiejętnie jej opisać.
Autor: Graham Masterton
Wydawnictwo Replika
Data wydania: 12.09.2017 - wydanie wznowione
Liczba stron: 415
16 KOMENTARZY
Brzmi ciekawie choć to nie do końca mój gatunek.
OdpowiedzUsuńJA akurat nie mam ulubionego gatunku, dlatego próbuję najróżniejszych rzeczy.
UsuńKinga
Mam już tę książkę, ale jeszcze jej nie czytałam. Uwielbiam Mastertona.
OdpowiedzUsuńWstrząsająca książka? To chyba coś dla mnie. Zapisuję sobie tytuł. ;)
OdpowiedzUsuńW takim razie życzę wstrząsającej lektury :)
UsuńKinga
Kupiłaś mnie ostatnim akapitem recenzji.:)
OdpowiedzUsuńSkuszę się w wolnej chwili :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie ♥♥
Nie oceniam po okładkach
Bardzo się cieszę
UsuńKinga
Ja do tej pory przeczytałam tylko jedną książkę Mastertona, która wcale mi się nie spodobała. Na "Głód" raczej też się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńDawno nie czytałam Mastertona. Pora to zmienić. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
Magia słowa
W takim razie dobrze, że Ci o nim przypomniałam :)
UsuńKinga
Swego czasu zaczytywałam się w Mastertonie :)
OdpowiedzUsuńPiszesz o sławie tego autora - a ja nigdy o nim wcześniej nie słyszałam :D To znaczy, pewnie tak, ale uwagi na niego nie zwróciłam. Ale skoro spodobała Ci się taka tematyka, może zerknij na "Wodny nóż" Bacigalupiego? To post-apo, ulokowane w świecie, w którym brakuje wody.
OdpowiedzUsuńDzięki za polecenie. Gwarantuje, że przeczytam :)
UsuńBardzo dobra recenzja, ale Masterton trochę mnie zawiódł i jak wyobrażam sobie jego opisy tego bestialstwa i braku zahamowań to jednak chyba tym razem podziękuję. :)
OdpowiedzUsuńChyba miałam podobne odczucia do twoich po przeczytaniu jednej z książek Mastertona. Już nie pamiętam tytułu, ale była o pół kobiecie, pół lwicy!
OdpowiedzUsuńFajnie Cię widzieć! Będzie jeszcze fajniej, jeśli trochę podyskutujemy. Dlatego zostaw po sobie komentarz, będzie mi bardzo MIŁO!! Odpowiem w przerwie między jedną książką, a drugą :)